Poezje i prozinki
-
Załączniki bezpieczeństwa
Załczniki do produktuZałączniki dotyczące bezpieczeństwa produktu zawierają informacje o opakowaniu produktu i mogą dostarczać kluczowych informacji dotyczących bezpieczeństwa konkretnego produktu
-
Informacje o producencie
Informacje o producencieInformacje dotyczące produktu obejmują adres i powiązane dane producenta produktu.Marginesy
-
Osoba odpowiedzialna w UE
Osoba odpowiedzialna w UEPodmiot gospodarczy z siedzibą w UE zapewniający zgodność produktu z wymaganymi przepisami.
Wojna przecięła życie Jadwigi na pół. Przed jej wybuchem marzyła, żeby studiować kierunki humanistyczne, ale z powodu prześladowań musiała zmienić plany. Podczas okupacji brat zginął, reszta rodziny trafiła do getta, a u Jadwigi wykryto nieuleczalną chorobę oczu. Dzięki pomocy przyszłego męża udało się jej wydostać i uratować rodziców. W 1948 roku, jako dwudziestodziewięciolatka, całkowicie straciła wzrok.
Zawsze chciała pisać, ale dopiero poznanie Mirona Białoszewskiego okazało się katalizatorem twórczości. Debiutowała późno, w wieku sześćdziesięciu lat. Jej pisanie było autobiograficzne, pojawiają się więc postacie przyjaciół i rodziny: Miron Białoszewski, Anna, Tadeusz i Justyna Sobolewscy, Zdzisław Stańczak, Władysław Broniewski. Odkryła też dla siebie haiku i własną formę małej prozy, którą nazwała „prozinką” – były to scenki, a czasem mikroopowiadania, punktowane paradoksalną, czasem żartobliwą puentą. W takim lekkim tonie opowiada nawet o swoich próbach samobójczych.
W twórczości szukała także odpowiedzi, czym jest doświadczenie niewidzenia i czy da się je opisać tak, by mogła je pojąć osoba widząca. Próbowała zjednać dwie rzeczywistości: świat, który zapamiętała, i ten, którego doświadczała na co dzień.
Jadwiga Stańczakowa długo czekała na czytelniczki i czytelników. Trzydzieści lat! Dziś trafia w swój czas. Nie tylko z tego powodu, że śmiało opowiada o ślepocie i depresji. Przede wszystkim dlatego, że znalazła własne formy literackie: minimalistyczną poezję kontemplacyjną i „prozinki”, w których wydobywa paradoksy codzienności. W wierszach z czasem pojawia się coraz więcej ciszy, a w prozie przeciwnie – słychać śmiech i gwar życia. Jej twórczość w czasach wielkiego rozproszenia uwagi daje szansę skupienia i koncentracji, a tego nam obecnie bardzo potrzeba.
Justyna Sobolewska
W swojej poezji Jadwiga Stańczakowa udowadnia, że niewidzialne nie znaczy nieobecne. Pragnienie, by widzieć, sprawia, że poetka przeżywa dostępną jej rzeczywistość wyjątkowo intensywnie i nasyca tą intensywnością swoje wiersze. Ale zachwycające są zwłaszcza te momenty, gdy przekracza codzienność, a jej niewidzenie zamienia się w poetycką wizję.
Aldona Kopkiewicz
Niedowidzące, a przecież nadwidzące – takie jest to pisanie. Plastyczne, konkretne, dotykalne – i dotkliwe. Rzeźbiące w ciemności korytarze widzenia tak precyzyjnie, jak mało które oko w blasku dnia. W wierszu i prozie Jadwiga Stańczakowa poluje na skrawki widzialnego świata. Zna ich wartość i cenę, więc nie odpuszcza – estetycznie, ludzko, poetycko. Stała się wizjonerką stanów wewnętrznych, fenomenolożką ślepoty, medium uczuć i rzeczy, koryfeuszką jasnowidzeń – mimo depresji i innych demonów. Na przekór nim trzyma ciemny ekran projekcji: możemy się w nim odbić – w świetle jej słów.
Eliza Kącka
Azymut
-
Autor:
Stańczakowa Jadwiga
-
Format:
16.5x22.5cm
-
ISBN:
9788368226690
-
Objętość:
352
-
Oprawa:
Twarda
-
Rok wydania:
2024
-
Tematyka:
Poezja
-
Wydanie:
1